Nie, wcale nie piszę dlatego, że nie mam o czym. Przeciwnie, dzieje się bardzo dużo - w życiu, w mojej głowie. Ale jakoś nie umiem ogarnąć tego chaosu na tyle, by uwolnić go tutaj.
Staram się nie myśleć, ale to nie jest moją mocną stroną. Staram się nie dać ponosić emocjom, ale w tym również jestem kiepska. Siedzę po uszy w tym gównie, zamiast żyć życiem rzeczywistym.
Rozmyślam, fantazjuję, wyobrażam sobie, wspominam. Robię sobie krzywdę.
Wiem o potworze siedzącym we mnie i bezkarnie pozwalam mu sobą rządzić. Nie wiem, chyba wydaje mi się, że to samo przejdzie, jak katar albo wysypka. Że przeczekam, a on się schowa, zniknie sam z siebie i nie wróci.
Ale w życiu, jak to w życiu, rzadko bywa tak, jak tego chcemy.
Alkohol zdecydowanie nie pomaga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.