poniedziałek, marca 23, 2009

Pan Guzik

W sobotę razem z M. wybraliśmy się do kina, żeby w końcu obejrzeć "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona". Zanim jeszcze poszłam do kina, wiedziałam, że film będzie świetny - i to wcale nie dlatego, że gra w nim Brad Pitt.
Istotnie, okazał film wspaniały. Trochę o miłości, o życiu i przede wszystkim (jak dla mnie)o wielkiej samotności. Pomimo tego, że film trwał coś około trzech godzin nie nudziłam się ani przez chwilę - i jest to dla mnie dość osobliwe, bo w filmie nie było raczej niesamowitych zwrotów akcji, czy wyjątkowo zaskakujących momentów. A jednak film urzeka - nie tylko ciekawą historią, ale też czasami, w jakich została ona osadzona. No i oczywiście nie mogę nie wspomnieć o tym, że Brad Pitt nie ma sobie równych i kątem oka w kinie widziałam, że nie ja jedna miałam ochotę wyć z tego powodu do księżyca;)
Zatem z całą pewnością polecam ten film tym, którzy go jeszcze nie widzieli. Bo tym, którzy widzieli chyba nie muszę - jestem pewna, że po pierwszym obejrzeniu widzieli go jeszcze kilka razy.

I na koniec - w całej swojej seksownej krasie - drogie Panie, Benjamin Button!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.