Z lenistwa, a może i z braku większej potrzeby nie pisałam tutaj od jakiegoś czasu. Dzisiaj więc w ramach zadośćuczynienia walnę combo, czyli zbiór wszystkiego tego, co zdarzyło się w ciągu tego czasu. Taka wyliczanka, życie w skrócie.
Pierwsze narty w tym sezonie, śnieg, ja i Ty, zmarznięte policzki i gorąca czekolada na stoku. A potem już w sumie tylko gorzej. Cały tydzień choroby, okropnego cierpienia nie do wytrzymania, nieprzespane noce, gorączki, płacz z bólu i tak w kółko. Potem trochę lepiej. Przytulanki w łóżku, pieczenie pierniczków, przemeblowanie, polepszenie samopoczucia, relaks.
Parabola.
Ps. Wiecie, że już niedługo święta? Yay :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.