środa, lutego 04, 2009

A po sesji...czas na relaks

Dziś ostatni egzamin w sesji i nareszcie koniec. Muszę przyznać, że jestem cholernie zmęczona, spięta i boli mnie każdy mięsień mojego ciała. Ale nic to, mam teraz tydzień wolnego, to sobie odbiję. W nagrodę i na osłodę wypożyczyłam dziś sobie trzy książki Pratchetta, z czego dwie już pochłonęłam jak świeże bułeczki. Przyznaję się bez bicia, że uwielbiam czytać książki, a spędzanie dni i wieczorów z lekturą w jednej i dobrą herbatą w drugiej ręce sprawia mi wiele przyjemności i jest dla mnie czasem relaksu i prawdziwego odpoczynku. Lubię też posiadać książki na własność, by móc sięgać po nie wtedy, kiedy mam na to ochotę, wracać do ulubionych scen i fragmentów. Dlatego tak bardzo ubolewam nad cenami książek w Empikach, bo nie są one raczej przyjazne czytelnikowi. O ile potrafiłam zrezygnować z kupowania oryginalnych płyt z muzyką, tak, mimo wszystko, nie wyobrażam sobie zrezygnowania z kupowania książek. To taki mój prywatny fetysz ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.