czwartek, maja 19, 2011

Krew i pióra

Już jest ze mną. Od wczoraj, na zawsze. Najpiękniejsza jaskółka na świecie!
Bolało jak cholera, nie ma co ukrywać i udawać twardziela. Ale o bólu zapomina się bardzo szybko, zaraz jak tylko spojrzy się w lustro i powie : "Wow!"
Opiekuję się nią troskliwie i czekam, kiedy będzie mogła spokojnie ujrzeć światło słoneczne, w połączeniu z jakimś fajnym bikini! ;)

Micha nie przestaje mi się cieszyć od wczoraj, a do lustra zaglądam z taką częstotliwością, że obawiam się, że niedługo zostanę narcyzem.
Ale co tam, jest na co popatrzeć. :)

1 komentarz:

  1. gratuluje! ;) czekam z niecierpliwoscia na zdjecie ;)))):*

    ps.ja to mam wech , zawsze wiem kiedy wyjdzie nowy wpis na blog ;D

    buka

    OdpowiedzUsuń

Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.