Pan Kochanowski wyjawił prawdę światu. Prawdę oczywistą, banalną, o której każde dziecko z drugiej klasy wie. No ale w końcu był Wielkim Poetą, więc co by nie powiedział/napisał świętą rzeczą jest.
Ale ja nie o tym.
Przeszło mi przez myśl opisanie mojego wielkiego wzburzenia wywołanego ostatnimi doświadczeniami ze służbą (nie wiem kurna komu oni służą, bo ludziom na pewno nie) zdrowia. Ale już kiedyś o tym pisałam i nie ma sensu powtarzać czegoś, co wszyscy wiemy. W każdym razie, w Polsce nie polecam być człowiekiem chorującym/potrzebującym/obolałym itepe. Lepiej, mój drogi pacjencie, lecz się sam!
A z miłych i wesołych rzeczy dnia dzisiejszego: jestem niesamowicie zadowolona z tabletek przeciwbólowych, które przepisała mi dziś pani doktor. Od soboty próbuję wszystkich kolorowych pigułek, jakie znajdę w szafce - i żadne, nawet supersilne, do tej pory nie pomogły. Jedynym lekiem był sen, toteż od tamtego czasu kładę się spać regularnie o 20:00, żeby z bólu nie przegryźć klamki od drzwi. Natomiast po łyknięciu dzisiejszego specyfiku dnia, czuję, że wracają mi siły! Co prawda, tabletka jest w dawce uderzeniowej dla koni i skutkiem ubocznym może być wzmożona chęć na marchew oraz zwiększenie połyskliwości sierści - ale co tam, ważne, że nie boli!;)
Z tego oto miejsca, lekko zamroczona, pozdrawiam wszystkie puchate króliczki, na których testowane były moje leki.
Ihaaa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.