Miało być grzecznie, spokojnie, postnie. A wyszło jak zwykle.
Tańce dzikie bez butów, śpiewy, gejowskie pociągi, kupa śmiechu i pewna obawa, że część z tego może znaleźć się dziś na YouTubie. A co tam! Niech wiedzą, że "jak się bawić, to się bawić, drzwi rozjebać - nowe wstawić"*.
P.S. Pamiętajcie, że zawsze znajdzie się ktoś gotów wymasować wam stopy po tańcowaniu w niebotycznie wysokich szpilkach. Bądźcie przygotowani! ;)
* czyli motto życiowe wczorajszego pana młodego
P.S.2
A teraz całkiem z innej beczki:
Wymyśliłam przepis na zajebistą wiosenną sałatkę:
- liście młodego, świeżego szpinaku
- świeży zielony ogórek pokrojony w grube plasterki
- świeże (hiszpańskie, jak na razie)truskawki, również w grube plastry
- kiełki bazylii
- dobra oliwa z oliwek do polania po wszystkim
Orgazmicznie pyszna! ;)
Kto się chajtał?
OdpowiedzUsuńMój kochany kuzyn, ten co będzie miał wkrótce bliźniaki:)
OdpowiedzUsuń