środa, lutego 23, 2011

Przygarnę...

...faceta, który umie dobrze gotować, lubi próbować nowych smaków, jest otwarty na różne propozycje (kulinarne też!) i ogólnie ogarnia coś więcej niż zrobienie ekspresowej herbaty lub płatków.

Sama bardzo lubię gotować, kombinować z nowymi smakami, a kuchnia jest dla mnie najważniejszym miejscem w całym domu. Marzy mi się wielka kuchnia z wyspą, w białych kolorach, wielką lodówką, ziołami w skrzynkach i... facetem, który z uśmiechem na ustach serwuje mi jakieś niesamowite danie.

Mężczyźni, którzy potrafią dobrze gotować (i lubią to) mają w sobie ten specyficzny rodzaj seksapilu, tego czegoś, co sprawia, że marzy się o tym, by gotując występowali w samych tylko fartuszkach. Marzy mi się taki ktoś, kto będzie razem ze mną smakował nowych potraw, fascynował się crème brûlée, mulami, dobrym winem i innymi pysznymi rzeczami, które umilają życie. Taki Jamie Olivier czy jakaś męska wersja Nigelli Laweson.

Mężczyźni! Do garów! Pamiętajcie, że przez żołądek do punktu G! ;)

2 komentarze:

  1. Tu sie zgodze!! Jak Alex cos gotowal i przy tym zabranial mi robic cokolwiek bo "on dzis gotuje"...to chcialam go widziec wlasnie w takim fartuszku;D Moglabym "skonsumowac" na miejscu;p Cos w tym jest... Teskie za tym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak chcesz to ja Ci coś dobrego ugotuję... pod warunkiem, że będzie tam mięso! :) :*

    OdpowiedzUsuń

Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.