poniedziałek, czerwca 01, 2009

Kiedy byłam małym chłopcem...

Dzieckiem jestem i nic, co dziecinne nie jest mi obce.
Tak, jestem dzieckiem, zawsze byłam i będę. Tak jak Piotruś Pan nigdy nie dorosnę i będę walczyć z hakorękimi piratami.
Mam tę zaletę (a może to raczej wada?), że wszyscy mówią mi, że wyglądam na 16 lat. To było fajne jak się miało 15, ale jak ma się 20? No cóż, przynajmniej nie zestarzeję się tak szybko i botoks będę sobie wstrzykiwać dopiero koło siedemdziesiątki.
W każdym razie, jestem dzieckiem, czuję się nim, lubię lody, kucyki i łażenie po drzewach. Swoje dzieciństwo wspominam jako najwspanialszy okres w moim życiu, naprawdę nic go nie przebije (i niech ugryzą się ci, którzy mówili mi, że najlepszy czas jest na studiach;)) i z chęcią powróciłabym do tej totalnej beztroski.
Teraz obchodzę sobie swój Dzień Dziecka ucząc się do zaliczenia z łaciny - wiem, nie jest to wymarzony sposób spędzania czasu w taki dzień jak ten, ale cóż, trzeba zachowywać się jak dorosły człowiek...dorosły człowiek! A teraz będę grzeczną dziewczynką, odłożę zabawki i pójdę się pouczyć;)


I bonus w postaci mojego dzieckowego zdjęcia.
Ps. Ja to ta z tyłu.

1 komentarz:

  1. Szałowe ogrodniczki.
    Widzę, że gust Ci się nie zmienił tak diametralnie od tamtego czasu... :D

    OdpowiedzUsuń

Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.