W dodatku mama zrobiła pierogi ruskie, w domu jest przyjemnie ciepło i miło, aż chce się żyć, mimo tego całego zmęczenia.
Słucham sobie cudownej muzyki (♥ Piers Faccini), piję herbatę z cytryną, w powietrzu unosi się zapach lawendy... aż szkoda przerywać to wszystko, by po raz kolejny usiąść do nauki. No ale cóż, sesja rządzi się swoimi prawami;)
A, byłabym zapomniała.
Wczoraj minął rok, odkąd założyłam tego bloga. Szczerze powiedziawszy nawet nie zauważyłam, kiedy minęło te 365 dni. Czas strasznie zapiernicza, nie da się ukryć. Ale generalnie jestem zadowolona z tego miejsca, a raczej z tego, że zdarza mi się tu pisać nie tylko raz na pół roku;)
Tak więc: Happy BlogBirthday to me!
A na deser - tort w kształcie Mistrza Yody. Spróbować musisz go!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.