poniedziałek, lipca 12, 2010

Może nie wszędzie jest dobrze, ale tu zdecydowanie najlepiej

Bez względu na to, jak bardzo lubię przebywać w moim drugim domu, z M., to najbardziej cenię sobie powroty do tego pierwszego.
Zawsze tęsknię za moimi rzeczami, moim pokojem, kołdrą, zapachem, ubraniami, pamiątkami. Po powrocie cieszy mnie lodówka zapełniona pysznościami czekającymi na mój powrót, nowa sukienka, którą bez okazji kupiła mi mama, nowy zakwitnięty kwiat w ogrodzie. Lubię odkryć, że w ten upał ktoś zadbał o pudełko śmietankowych lodów, o mrożoną kawę, świeżą pościel i pachnące, wyprane ubrania.
Lubię gdy w domu czekają na mnie i cieszą się, że wróciłam, bo przecież tyle mnie nie było.
Kocham tu wracać, to moje miejsce na Ziemi, dlatego tak trudno pogodzić mi się z myślą, że niedługo przyjdzie mi je opuścić, by zbudować swój kąt zupełnie gdzie indziej...